czwartek, 17 marca 2011

Spotkanie z Adamem Zwierzem...



1977…

Zyskał sobie dużą popularnośc zarówno wśród młodszej, jak i starszej publiczności. Ze względu na duże możliwości głosowe dysponuje rozległym wachlarzem repertuarowym: od arii operowych, które nagrała z Orkiestrą Polskie Radia i TV w Łodzi, poprzez pozycje z repertuaru popularnego – do piosenki. Adam Zwierz jest niezrównanym interpretatorem min. znaego przeboju „Diabelski młyn” i innych piosenek radzieckich. Każdego roku występuje na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, nagrała płytę z romansami rosyjskimi, oraz piosenkami kompozytorów polskich, zbliżonymi swym klimatem do romansów rosyjskich.




-Od kiedy interesuje się pan piosenką radziecką?
Już w czasie mych studiów wokalnych u prof. Stefanii Millerowej w Karkowie zapoznawałem się z klasyczną literaturą rosyjską: z pieśniami Piotra Czajkowskiego, Modesta Musorgskiego. Z biegiem lat zainteresowania moje poszerzyłem o utwory popularne kompozytorów radzieckich. Na swój debiut estradowy wybrałem dwa utwory radzieckie, które okazały się dla mnie bardzo szczęśliwe. Oto z zespołem estradowym Warszawskiego Okręgu Wojskowego zaśpiewałem pieśń „Czy pragnie wojny Związek Radziecki” ze wspaniałym tekstem oraz piosenkę „Kocham życie”. Utwór ten był dedykowany Jurijowi Gagarinowi po jego pierwszym locie w kosmos. Za wykonanie tej piosenki otrzymałem nagrodę ministra obrony narodowej, co dla mnie ówczesnego debiutanta było wielkim wyróżnieniem. Od tamtej pory bardzo często śpiewam piosenki radzieckie na róznych koncertach i imprezach.
-Może przypomni Pan dzieje przeboju „Diabelski młyn”
Podczas jednego z moich wyjazdów do Związku Radzieckiego usłyszałem tę piosenkę w Leningradzie. Bardzo mi się spodobała. Jest przecież dziełem kompozytora Arno Babadzanina. Postanowiłem ją włączyc do swojego repertuaru. Początkowo śpiewałem piosenkę w języku rosyjskim, po powrocie do Polski poprosiłem Janusza Słowikowskiego by ją przetłumaczył. Zaśpiewałem ją po polsku na Festiwalu Zielonogórskim w 1970 roku. Spodobała się publiczności, dzięki czemu i moja popularnośc wzrosła. Przez kilka lat publicznośc na wszystkich koncertach domaga się jej – śpiewam ją, i to z wielką przyjemnością.
-Interesuje się pan tez rosyjską muzyka operową.
Muzyka rosyjska szczególnie operowa, jest mi bardzo bliska. W repertuarze mam arie z oper Czajkowskiego, Musogorskiego, Borodina, Rachmaninowa i innych kompozytorów. Często słucham nagrań operowych w wykonaniu wspaniałych basów słowaniańskich. Z Orkiestrą PRiTV w Łodzi pod dyrekcją Henryka Debicha nagrałem szereg arii z oper rosyjskich. Chciałbym, aby się znalazły na moim longplayu operowym.
-Czy częste wyjazdy pana do ZSRR wpłynęły na pańską interpretację repertuaru rosyjskiego i radzieckiego?
Chyba tak. Przecież miałem możliwośc słuchania wspaniałych śpiewaków radzieckich, sam występowałem z nimi o orkiestra J. Slilantiewa, kompletowałem też nagrania znakomitych śpiewaków rosyjskich. Muzyka narodów radzieckich – w swej większosci jest bardzo melodyjna, często oparta o bogaty folklor ludowy. Obserwowałem z przyjemnością reakcję publiczności na dwóch międzynarodowych imprez odbywających się w Moskiwe” „melodie Przyjaciół” i „Festiwal Przyjaźni”. Niezwykle miło wspomnam tez tournee w czasie którego odwiedziłem siedem republik radzieckich.
-A gdzie śpiewał Pan ostanio?
W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W grupie estradowej znalazła się tez moja żona Teresa Terka Zwierzowa, z która obecnie często występuje.
Dziękuje za rozmowę.

Brak komentarzy: