sobota, 28 listopada 2009

Marianna Wróblewska



Od samego początku powstania tego bloga chciałem zamieścić posta na temat tej niezwykłej Polskiej Wokalistki. Niestety brakowało mi materiałów. Jednakże, mimo wielu trudności udało się. W tym miejscu dziękuje Panu Pawłowi za udostępnienie mi materiałów, które umożliwiły powstanie tego posta.

Marianna Wróblewska wokalistka jazzowa, piosenkarka. Niezwykle zdolna, utalentowana, niezwykle oryginalna. Niestety, zapomniana. Na próżno szukać dziś jej nagrań na CD, na próżno szukać informacji na temat przebiegu jej kariery w zasobnym internacie. Tu nasuwa się pytanie dlaczego? Uznana już dawno za utalentowaną wybitność, doceniona… a dziś zapomniana. Wielka szkoda…
Uczennica Państwowej Szkoły Muzycznej w Sosnowcu, gdzie pobierała nauki gry na wiolonczeli i fortepianie.



W 1956 roku zamieszkała w Sopocie, jej rodzice zginęli podczas wojny, jej wychowaniem zajęła się babcia Stefania Von Hich.
Zadebiutowała jako piosenkarka beatowa, biorąc udział w II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie w 1963 roku, gdzie zakwalifikowała się do „Złotej dziesiątki” obok Zdzisławy Sośnickiej, Wojciecha Gąssowskiego.



Po festiwalu przez ponad rok była słuchaczką Studia Piosenki w Warszawie prowadzonego przez PAA Pagart. Po czym do muzyki powróciła do muzyki w 1967 roku, a swoje zainteresowania muzyczne skierowała w kierunku jazzu, zostając w tym samym roku wokalistką zespołu Rama 11, by w 1968 roku wspólnie z nim wystąpić na festiwalu „Jazz nad Odrą” – zajmując pierwsze miejsce w kategorii solistów.



W 1968 roku występuje również na Festiwalu „Jazz Jamboree” później – w 1969 –1973 oraz 1977 r. W tym samym czasie nawiązuje współpracę z czołowymi Jazzmanami: Mieczysławem Koszem, Włodzimierzem Nahornym, Zbigniewem Namysłowskim. Stałą lub okresową współpracę nawiązuje z zespołami Bizony, SBB, Old Timers, Swing Workshop, Paradoks.
W 1970 roku otrzymała wyróżnienie na KFPP w Opolu za wykonanie piosenki „ Sprzedaj mnie wiatrowi”.



Debiutem płytowym stała się płyta „Sound of M.Wróblewska” w 1972 roku, gdzie w roku później ukazała się druga płyta pt. „Byle bym się zakochała” z repertuarem popowym.
Przez całe lata 70 – te była czołową wokalistką Jazzową, występowała w Polsce i za granicą, min. w Syrii, byłym ZSRR, Finlandii, Francji, Holandii, Szwecji.
W roku 1980 w wyniku współpracy z poznańskim kompozytorem Jackiem Tramerem powstała płytą stylistycznie i brzmieniowo podobna do brzmienia Disco. Płyta „Odpowiednia dziewczyna” o której mowa do dziś jest jedną z najchętniej słuchanych płyt Marianny Wróblewskiej.



W 1989 roku wystąpiła na MF w Sopocie gdzie w kilkunasto minutowym recitalu zaprezentowała piosenki z najnowszej płyty pt. „Wieczór samotnych Pań” oraz jeden cover z repertuaru Tiny Turner „Private Dancer”.
Płyta „Wieczór samotnych Pań” to ostania płyta Marianny Wróblewskiej w dyskografii, do płyty powstał recital telewizyjny.
Na kilka lat zniknęła z polskiej sceny, obchody 30 – lecia na scenie zorganizowali artystce fani i przyjaciele. Ku uciesze wielu po 11 latach nieobecności na scenie 22.10.2009 roku w ramach Festiwalu Jazz Jamboree zorganizowanym w teatrze Polonia wystąpiła w programie „Śpiewając Jazz” obok Macieja Zakościelnego i Beaty Przybytek. Jak donoszą fani i sympatycy artystki był to bardzo udany występ Marianny Wróblewskiej.
Miejmy nadzieje, że występ spowoduje wydanie płyty artystki z nagraniami z lat minionych.
Jak donosi prasa, zamieszkuje na wsi, wspólnie z uroczym yorkiem „Koko”

Poniżej zamieszczam wywiad przeprowadzony z artystką na początku lat 70 – tych dla „Muzykoramy”.



Kiedy Marianna Wróblewska zaczynała śpiewać znawcy oceniali skalę Jej głosu bardzo wysoko bo na 2,5 oktawy, dziś pani Marianna dysponuje głosem 3,5 oktawy, w ciągu zaledwie kilku lat „zyskała” całą oktawę i jest powszechnie nazywaną „Najlepszą wokalistką jazzową”. Z nadesłanych przez naszych czytelników pytań wybieramy te, które pomogą wyjaśnić jak do tego doszło.

Wielu znanych piosenkarzy twierdzi, że już niemal od kołyski interesowały ich te dziedziny sztuki, w których teraz są „gwiazdami”. Co i gdzie śpiewała pani mając np. 16 lat ?

-Jako 16 letnia uczennica Technikum Odzieżowego – które zresztą ukończyła z dośc dobrym wynikiem – zapowiadałam się jak twierdzili trenerzy na dobrą sportsmenkę. Uprawiałam jeździectwo i lekką atletykę, ale jeszcze bardziej chciałam być dobrą krawcową. Muzykę po prostu lubiłam.

Co skłoniło Panią do zmiany planów życiowych próbowania swoich sił właśnie w piosence.

-Kiedy młody człowiek chce odnaleźć w życiu soje miejsce. Tak jak już mówiłam, zawsze lubiłam muzykę, a w dzieciństwie uczęszczałam do szkoły muzycznej i baletowej. I dlatego w 1964 roku, zaraz po maturze, wyjechałam na Festiwal Młodych Talentów do Szczecinie. Festiwal słusznie nosił taka nazwę, startowały tam wówczas dzisiejsze „sławy” Ada Rusowicz, Halina Frąckowiak, Katarzyna Sobczyk. W szczecinie zajęłam trzecie miejsce w „Złotej dziesiątce” a wyjazd do warszawskiego rocznego studium organizowanego przez Pagart dla młodych piosenkarzy, był już tylko konsekwencją tego faktu. Na studium uczyliśmy się wszystkiego, co jest potrzebne piosenkarzowi, a praktyczną nauką były występy w dwóch kabaretach: „Pod gwiazdami” i „Pod Papugami”.

Skąd u pani wzięło się zainteresowanie muzyką jazzową?

-Słuchaczom studium akompaniowali znani dzisiaj jazzmani. To oni odkryli, że potrafię śpiewać ze swingiem. Za ich namową zajęłam się muzyką jazzową chociaż nie bardzo ją wtedy rozumiałam.

Mówi się, że debiutowała Pani dwukrotnie?

-Po rocznym „okresie warszawskim” wróciłam do domu, do Sopotu. Dlaczego? Nie bałam się, że nie poradzę sobie z muzyką – jestem uparta i wytrwała – bałam się środowiska. Trzy lata byłam urzędniczką w Sopocie, ale ta przerwa nie wyszła mi na złe. Nie zerwałam z muzyką słuchałam w domu nagrań, uczyłam się. A potem moi koledzy z klubów „Żak”,” Rudy kot” zaczęli mnie kusić muzyką. Kusili skutecznie – zaczęłam śpiewać z zespołem „Rama 11”. Wspominam ten okres bardzo dobrze. Zaczęłam szukać znów piosenek. W 1968 roku znów namówiona przez kolegów – wyjechałam do Wrocławia na festiwal „Jazz nad Odrą” i zajęłam pierwsze miejsce.

I wtedy zaczęła się Pani interesować się śpiewem?

-Tak. Wyjechałam do Warszawy, gdzie śpiewałam w studenckim klubie „Dziekanka”. Rozpoczęłam współpracę z Włodzimierzem Nahornym i Mieczysławem Koszem. Wysępowałam ze Stanem Borysem i „Bizonami”.

Śpiewała Pani zawsze w języku angielskim…?

-Jazz wywodzi się z folkloru Murzynów amerykańskich, nie można wiec oddzielać jazzu od specyfiki angielskiego – a właściwie amerykańskiego języka. W 1970 roku spróbowałam zaśpiewać w Opolu piosenkę Z.Namysłowskiego „Sprzedaj mnie wiatrowi” już w języku polskim. I od tej pory zaczęłam śpiewać coraz częściej po polsku. Lubię nagrywać piosenki w języku angielskim, bo mogę liczyć na odbiorców za granicą. Piosenka polska nie będzie popularna na świecie, jeżeli będzie wyłącznie śpiewana po polsku.

Mówi się, że z każdym rokiem odnosi Pani coraz większe sukcesy…

-Pracuje nad sobą. Chcąc zrozumieć amerykański jazz, cztery lata uczyłam się języka. Tak samo jest z głosem. Usłyszałam kiedyś śpiewająca amerykańską piosenkarkę. Zainteresowała mnie. Cały miesiąc ćwiczyłam głos, chcąc wydobyć z siebie te same dźwięki. Zachorowałam, ale przezwyciężyłam własne gardło – zaśpiewałam tak samo.

Czy ma pani tremę podczas występów?

-Najtrudniejszy jest moment przed wyjściem na scenę. Kiedy zaczynam śpiewać, angażuję się w muzykę do tego stopnia, że czasami zapominam tekstu.

Koncertowała Pani za granicą. Jaką publiczność najmilej Pani wspomina?

-Jestem polską piosenkarką, a więc i polską publiczność najbardziej lubię. Cieszę się jak po koncercie jakiś młody człowiek zadaje mi pytania, z których wynika, że zna i rozumie jazz. Pamiętam pewną historię która zdarzyła mi się w NRD. Po koncercie transmitowanym zresztą przez Interwizję, cała publiczność powstała z miejsc i milcząc biła brawo. Bisowałam wówczas sześć razy.

Największy – pani zdaniem kompozytor muzyki poważnej to?

-Mało znany za swego życia bo tworzący dla pokoleń o kilka wieków późniejszych – Mozart. Tę samą miarę przykładam do kompozytorów współczesnych, tylko Ci z nich ostaną się po naszej śmierci, którzy tworzą z wyprzedzeniem. Moda przemija. Pamiętam o tym, wybierając nowe utwory do swojego repertuaru.

Który z polskich zespołów młodzieżowych ceni Pani najbardziej?

-Mój stary zespół – Rama 11

Czy lubi Pani swoje imię Marianna?

-Nie zastanawiam się nad tym, ale chyba tak. Otrzymałam je po swojej prababci.

Dlaczego pani piosenki są mniej znane wśród młodzieży niż np. piosenki Skaldów?

-Po prostu, moje są trudniejsze. Publiczność na koncertach jazzowych musi mieć podstawowe przygotowanie muzyczne.

Czym zajmuje się pani w chwilach wolnych od pracy?

-Wykorzystuję swój pierwszy zawód, szyję, szydełkuję. Słucham muzyki, oglądam dobre przedstawienia teatralne. Kocham plaże i słońce.

Która z piosenkarek jazzowych jest dla pani wzorem?

-Billie Holiday. Można ja nazwać Mozartem jazzu – oczywiście w sensie wokalnym. Jej piosenki z lat trzydziestych naszego stulecia mogą być szkołą dla wszystkich piosenkarek jazzowych.

Czy w najbliższym czasie ukaże się jakaś nowa płyta?

-Nagrałam long – play w języku angielskim która ukaże się w serii „Polish Jazz” prawdopodobnie przed tegorocznym „Jazz Jamboree”.


Dyskografia:

Lp.Muza XL08487 Sound Of M.Wróblewska 1972 r



Strona A:
1. Ill be seeng you
2. Lover come back to me
3. Dont explain
4. Me funny Valentine
5. Lover man
Strona B:
1. And the forest
2. I don t want to sleep
3. Sell me to teh wind
4. The slowed down movie
5. Until you were gone

Lp. SXL 0998 Byle bym się zakochała 1973 rok



Strona A:
1. Kochanka wiatru
2. Kiedy Cię czar ogranie
3. Zbyt wiele rzek miedzy nami
4. Czy Ty, czy Ja
5. Byle bym się zakochała
Strona B:
1. Otwórz okno, spójrz na świat
2. Jak mogłes tak
3. Z takim jak on
4. Czas, rzeka, lustro
5. Z Tobą w górach
6. Tak jest zapisane w gwiazdach na niebie.


Lp. Muza SX 1583 Feelings of M. Wróblewska 1978 rok



Strona A:
1. And I love him
2. Baby wont you please come home
3. All i love is fair
4. The lullaby
Strona B:
1. Binah
2. Bluberry hill
3. Cheek to cheek
4. Moon river
5. Stars fell on Alabama
6. Fooling Myself


Lp. Pronit SX 1984 Odpowiednia dziewczyna 1980 rok



Strona A:
1. Tylko wszystko albo nic
2. Najlepiej kochać cały świat
3. W żywe oczy
4. Zmykaj póki czas
5. Wymarzony domek za wsią
Strona B:
1. Tylko mi tego brak
2. Na jedna kartę
3. Ocean róż
4. Ja to znam
5. Dziś sama nie wiem


Lp. Muza SX 2567 Privilege 1988 rok



Strona A:
1. The old friend revisidet
2. The metamorphosis of John B.
3. The reincarnation in the bar on 52 street
4. Walking out on you
5. Gradens of haven
Strona B:
1. Booking a ticket on a next plane to you
2. You have bought it for a song
3. This heart you have lost
4. The dreams are gone when girls left alone.


LP, CD, MC Muza 893 Wieczór samotnych pań 1989 rok



Strona A:
1. Gdzie wyjechałeś
2. Już nie pora
3. Kolejna gra
4. Wyznania Mirabelle
5. Wszystko o czym chce śnic
Strona B:
1. Wieczór samotnych pań
2. U mnie nic nowego
3. Kabała
4. Znów trochę zimno


Dzisiejszy player to moje ulubione popowe nagrania Marianny Wróblewskiej. Celowo popowe by ukazać wszechstronność wokalistki, bo to, że w jazzu radzi sobie świetnie każdy wie! Wszystkie nagrania oprócz pierwszego pochodzą z dwóch popowych płyt „Odpowiednia dziewczyna” oraz „Wieczór samotnych Pań”
Ciekawostką jest nagranie nr. 1 które pochodzi z Festiwalu Piosenki w Sopocie, gdzie Marianna Wróblewska zaprezentowała piosenkę Tinny Turner „Privet dancer”. Wg mnie genialnie. Oceńcie sami. – nagranie znalezione w internecie.


1. Privet dancer
2. To już nie pora
3. Kolejna gra
4. Dziś sama nie wiem
5. Zmykaj póki czas
6. Wymarzony domek za wsią
7. Ocean róż


Galeria z koncertu „Śpiewając Jazz”:













Galeria wczoraj i dzis:





















6 komentarzy:

Analogowe ucho. pisze...

Świetne, po prostu świetne!

Analogowe ucho. pisze...

Nie wiem czy zaglądasz jeszcze na mój blog, jeśli nie to szkoda bo miło było poczytać, co pisałeś. Gdybyś chciał zaglądnąć i coś skrobnąć byłbym wielce rad.
(blog jest zamknięty, aby wejść, podaj maila to ci go udostępnię)

Odkryłem ostatnio dla siebie płytę
Ada@Korda, Masz na mnie sposób. To zbiór, bardzo melodyjnych, zgrabnych piosenek, nagrań głównie radiowych.
Płyta jest kapitalna, piosenki od raz wpadają w ucho, nie sposób się od nich uwolnić.
Popatrzyłem na autora tych melodii a tam widnieje Jacek Tramal. Tak, tak ten sam który skomponował, bodaj że wszystkie piosenki na płycie Marianny Wróblewskiej, Odpowiednia dziewczyna. Tak płyta jest również kapitalna, melodyjnie przebojowe piosenki.
Miał Ci Pan Jacek łatwość pisania taki melodyjnych zgrabnych piosenek.
No właśnie miał? Kim był? Czy coś jeszcze napisał. Co się wcześniej oraz później z nim działo.
Wielce tajemnicza dla mnie postać. Może coś więcej wiesz??

Marcin pisze...

Zastanawiało mnie często, czemu Marianna Wróblewska tak nagle zniknęła. Pamiętam, że w latach 80 dość często pojawiała się - jak na wykonawczynię mniej chodliwego gatunku muzyki - w mediach a potem nagle przestała się pojawiać.

Anonimowy pisze...

Uwielbiam głos pani Marianny. Niedawno byłem na jej recitalu, świetna atmosfera i klimat, który udało się stworzyć przez Marianne pochwycił niejednego widza :)

Na co dzień widuję ją na zakupach w pobliskim warzywniaku :P

Anonimowy pisze...

Uwielbiam głos pani Marianny. Niedawno byłem na jej recitalu, udało jej się stworzyć świetną radosną atmosferę, a śpiewając znane piosenki np "Odpowiednia dziewczyna" porwała widownię do wspólnego śpiewu. Na co dzień widuję rano panią Mariannę w pobliskim sklepie :)

Zbyszek F. pisze...

Barwa i sposób śpiewu Pani Marianny należą do tych, które wzbudzają z początku mieszane uczucia, a to dlatego, że są tak nietuzinkowe. Było tak i u mnie, mimo tego, że tyle już się w życiu nasłuchałem. Jednocześnie w takich sytuacjach zawsze wracam do tych "głosów", bo budzą wiele emocji. Dzięki temu blogowi zdobyłem "Odpowiednią dziewczynę" i przyznam, że to bardzo ciekawa pozycja w rodzimych dziejach muzyki pop/disco. Następne w kolejce są oczywiście te ważniejsze koleje Jej twórczości, czyli mówiąc ogólnie - jazz. Autorowi dziękuję za inspirację.